Koniec i początek roku często uznaje się za przełom. Za okres, w którym wyzwolimy nareszcie swój potencjał i zmienimy wszystko to, co zmiany wymaga. Sama bardzo lubię tę część roku i zauważyłam, że więcej mi się chce, zwłaszcza w zakresie organizacji. Wymaga to nieco wysiłku, który niekiedy ciężko podjąć tuż po świątecznym obżarstwie, niemniej warto wykonać kilka dodatkowych aktywności, za które – obiecuję Wam – niejednokrotnie sobie w przyszłym roku podziękujecie. Dziś więc o tym, co warto zrobić by dobrze zakończyć rok.
Dziś już 31 grudnia, ostatni dzień 2016 roku. Do jego końca czasu pozostało niewiele, więc bez zbędnego przedłużania, zabieramy się do pracy. I tak, według mnie warto zacząć od finansów a mianowicie:
Przeanalizować wydatki i przychody za bieżący rok i policzyć swoją wartość netto
Brzmi skomplikowanie? Jeżeli systematycznie prowadzisz budżet domowy, sytuacja jest prosta. Arkusz kalkulacyjny lub oprogramowanie, z którego korzystasz, pokaże Ci ile i na co wydałeś w tym roku. Zweryfikuj, czy mieściłeś się w budżecie. Czy osiągnąłeś zakładany poziom oszczędności, a jeśli nie to gdzie wyciekły twoje pieniądze. Ja takiej analizy dokonuję kwartalnie, a na koniec roku bardzo się do tego przykładam. Jeżeli nie budżetujesz, poświęć ten czas na zastanowienie, czy warto to robić i jak to zorganizować, żeby było łatwo szybko i przyjemnie.
Zachęcam Cię również, żebyś w ramach tego kroku policzył swoją wartość netto. Uznawana jest ona za jedyną wiarygodną miarę majętności. Co to takiego?
Według autorów Wikipedii „Wartość netto – oznacza wartość danej rzeczy po odliczeniu pewnych kwot, odpisów, obciążeń. Jest to termin używany np. w kontekście towarów (usług), wynagrodzenia, aktywów.” Potocznie określana jest jako sumę twojego majątku pomniejszoną o sumę twoich zobowiązań (kredytów, pożyczek, kar)
Dla lepszego zrozumienia, wyobraź sobie, że sprzedajesz cały swój majątek i płacisz wszyskie zobowiązania i kredyty. To co Ci zostaje to twoja wartość netto.
O tym, jak policzyć swoją wartość netto pisał Michał Szafrański, a także Marcin Iwuć w swojej książce „Jak zadbać o własne finanse.”
Przed zakończeniem roku warto także sprawdzić stan Pay Pala i wykorzystać wszystkie punkty zgromadzone na kartach lojalnościowych. Jeśli chodzi o Pay Pala, warto zaglądać na swoje konto od czasu do czasu i przekonać się, czy wszystko na nim w porządku a saldo jest zerowe. Ja właśnie sprawdziałam moje konto i okazało się, że zupełnie niepotrzebnie wisi tam zapłacona wcześniej faktura. Skorygowałam to i ze spokojem wchodzę w Nowy Rok.
Punkty na kontach lojalnościowych gromadzimy w jakimś celu. A przynajmniej tak powinno być. Warto wybrać sobie przysługujące nagrody albo zniżki tuż przed rozpoczęciem kolejnego roku, żeby po pierwsze otrzymać zasłużoną nagrodę za lojalność, a po drugie wyzerować konto karty lojalnościowej i w nadchodzącym roku przekonać się, ile realnie jesteśmy w stanie uzbierać punktów i czy dalsze uczestniczenie w programie lojalnościowym ma sens. No chyba, że zbieracie punkty na coś dużego.
Najważniejszym zadaniem kończącym rok, oprócz wszelkiego typu podsumowań i wyznaczania celów jest przygotowanie niezbędnych instrumenty do spełnienia swoich noworocznych postanowień i planów. W moim przypadku jest to spersonalizowana lista zakupów, która nie pozwoli mi po pierwsze niczego zapomnieć, a po drugie kupić niczego spoza listy! To doskonałe rozwiązanie, dla takich łasuchów jak ja!
No i co ważniejsze planner posiłków na cały tydzień. W 2017 r. postanowiłam planować posiłki z wyprzedzeniem i dostosowywać do nich listę zakupów. Mam mi to pomóc uniknąć niezdrowych przekąsek, jedzenia na mieście i zamawiania pizzy w akcie desperacji, a także dać spokój ducha, że wiem, co jem i kiedy muszę to ogotować.
A więc do Waszej dyspozycji mój osobisty, prosty i skuteczny Planner posiłków! Smacznego!

Zatroszczyłam się również, by ściągnąć na telefon i wydrukować na lodówkę grafik na moim basenie, żeby zminimalizować liczbę wymówek. Spakowałam również basenową torbę i mam w niej wszystko czego potrzeba, by zdrowo rozpocząć rok. Jeżeli również obawiacie się, że organizacja zdrowego stylu życia Was przerośnie, zajmijcie się tym wcześniej i nie dajcie się zdekoncentrować na celu!
Zalecenia typu „Inbox zero” czy „To do list zero”, czyli wykonanie wszystkich zaległych zadań i oczyszczenie skrzynki mailowej do zera wkładam między bajki. Sama nie jestem w stanie tego wykonać przed początkiem nowego roku więc i Was do tego nie namawiam. Mam jednak jeszcze jeden miły pomysł, jak dobrze zakończyć rok, a mianowicie: zróbcie sobie coś smacznego (i najlepiej zdrowego!) do jedzenia i zróbcie tego sporo. Będzie jak ulał na dziś, jako tak zwany podkład pod wyskokowe napoje i idealne na jutro, gdy po całonocnym szaleństwie nie będzie nam się chciało gotować. Mój kurczak faszerowany jabłkami i ziołami już się piecze, ale warzywa wciąż czekają na swoją kolej:
